⛄ Nie Może Być Na Kocie

Pamiętajmy, że zazwyczaj kot nie miauczy, gdy nie ma ku temu większego powodu. Być może ma wszystko czego potrzebuje i nie musi prosić o dodatkowe zainteresowanie z naszej strony. Niekiedy porozumienie między właścicielem a zwierzęciem przebiega na tyle płynnie, że wszystkie oczekiwania kota są spełniane na bieżąco. Pomagają w zdrowiu utrzymać układ odpornościowy i nerwowy, obniżają ciśnienie, dobrze wpływają na kocie serduszko. Ale nie wszystkie ryby są dopuszczalne. Większość z nich zawiera niestety enzym tiaminaze, który wypłukuje z kociego organizmu witaminę B1. A jej brak może być przyczyną problemów zdrowotnych. NAJCZĘSTSZE KOCIE PROBLEMY. Producent żwirków ZAKOP I ZAPOMNIJ w ramach współpracy, z różnymi kocimi blogerami zamieszcza na swojej stronie, krótkie artykuły o kociej tematyce. Ode mnie przeczytać możecie krótki przewodnik, po najczęstszych problemach, z jakimi borykają się właściciele kotów. Koty to cudowne, wyjątkowe i Ten pierwszy długo dochodził do siebie. Kroplówki, karmienie strzykawka itp. Pokochały się, ten zdrowy uczył chorego zachowań – jedzenia samodzielnego, załatwiania się do kuwety, reakcji na ludzkie gesty. Nie narzucalam się. Stałam z boku. Obserwowałam. Po pół roku nie odstępują mnie na krok. Same się domagają pieszczot. Proszę również nie interweniować kiedy koty na siebie prychają albo „biją się” łapami. To naturalne zachowanie. To naturalne zachowanie. Proponuję również oddalić miski kotów od siebie , na początek mogą to być dwa różne pomieszczenia, następnie stopniowo przybliżać - tak, żeby po pewnym czasie jadły obok siebie. Kot lubi być podziwiany, ale na własnych zasadach – sesje zdjęciowe bywają mile widziane, ale w chwilach, gdy to kot ma na nie ochotę, a nie gdy jest zmuszany do pozowania. Nie wymuszaj na kocie zdjęć, gdy właśnie zamierza uciąć sobie drzemkę albo zabrać się za posiłek. Również i w tym przypadku bywa, że medycyna jest bezsilna, i mimo wielu lat badań na niektóre kocie choroby nadal nie mamy leków czy skutecznych szczepionek. Co więcej, po przechorowaniu niektórych chorób kot będzie nosicielem patogenu do końca życia, a choroba i jej objawy mogą powracać. I właśnie to jest jedna z przyczyn, dlaczego koty mogą być (lub nie) zainteresowane zabawą z tą konkretną wędką. Jedne w swojej kociej naturze preferują małe zwierzątka poruszające się po ziemi, a inne lubią polować na coś, co lata, co znajduje się w powietrzu. Urozmaiceniem może być również coś większego, np. futrzastego. Schorzenia u kota mogą również wpływać na zmianę koloru sierści. Nawet jeśli zwierzak przestrzega zbilansowanej diety, czasem może się zdarzyć, że ze względu na chorobę kot przestał prawidłowo przyswajać składniki z pokarmu. Mogą to być różnego rodzaju schorzenia metaboliczne, które wpłyną na niewłaściwe wchłanianie Podczas zabawy z kotem warto przypomnieć dzieciom, aby nie męczyły zwierząt, ciągnąc je za wąsy (a obok ogona, to właśnie kocie wąsiska wydają się dzieciom najbardziej atrakcyjne). Jednak gdy zdarzy nam się zauważyć na podłodze zgubiony wąs – nie panikujmy. Kocie włosy czuciowe regenerują się. Nie do końca bezpieczne są jednak pelargonie, lobelia i pachnący groszek. Tych powinniśmy unikać, a jeśli je mamy, raczej nie wypuszczać kota na balkon, albo zabezpieczyć dostęp do tych kwiatów. Zjedzenie ich listków nie będzie wprawdzie zabójcze, ale może się skończyć podrażnieniami skóry i śluzówek, brakiem apetytu i Objawy te są częściej spotykane i poważniejsze u kociąt niż u dorosłych kotów. Podczas ciężkich inwazji można zaobserwować podrażnienie skóry łap, ponieważ zdarza się, że larwy nicienia atakują również te części ciała. Jeśli podejrzewasz, że Twój kot lub kociak ma nicienie, umów go na wizytę w klinice weterynaryjnej. nOUN. "Koty mają sposoby by być tu od zawsze, nawet jeśli dopiero co się pojawiły. Poruszają się we własnym, osobistym rytmie czasu. Zachowują się tak, jak gdyby ludzki świat był tym, w którym się przypadkiem zatrzymały w drodze do czegoś, być może o wiele ciekawszego."*Jedni usiłują zdobyć uwagę graczy, pompując gargantuiczne kwoty w produkcję. Inni przepalają drugie tyle na szeroko zakrojone działania marketingowe. Jeszcze inni robią grę z serca. Niektórym uda się łączyć punkt pierwszy, z trzecim. Trzeci z drugim. I tak dalej. Jeszcze inni robią grę o kocie. A ja jestem prostym człowiekiem. Widzę kota i wiem, że to będzie konkluzja to oczywiście ekstremalne uproszczenie, ale intuicja mnie nie zawiodła. Stray to dobra gra. I nie tylko dlatego, że jej głównym bohaterem jest kot. Choć uroczy futrzak odgrywa tu niebagatelną sprawyWszystko zaczyna się niewinnie. Cztery kociaki leniwie budzą się z popołudniowej drzemki. Uroczo się przeciągają, zaczynają płatać sobie nawzajem różne figle, albo rozpoczynają polowanie na bliżej nieokreślone owady. Chwilę później przejmujemy kontrolę nad jednym z nich. I już na tym etapie otrzymujemy bodaj najbardziej uroczy tutorial w historii gier wideo. Samouczek, w którym pomiaukujemy, drapiemy okoliczne drzewo, pijemy wodę z pobliskiej kałuży, pomrukując przy tym z aprobatą. Ot, kocia tym etapie gra odkrywa swoje pierwsze karty. Będziemy bowiem dużo eksplorować, sporo się naskaczemy, ale wszystko w spokojnym, niemal relaksacyjnym tempie. Słowo o skakaniu, które jest dość specyficznie zaprojektowane. Z racji, że mamy do czynienia z czworonogiem, w dodatku piekielnie zwinnym, twórcy musieli pójść na małe uproszczenie. Kot może bowiem wskoczyć niemal wszędzie, ale najpierw musi wyświetlić nam się znacznik (w przypadku konsoli PlayStation jest to "x") i wtedy zgrabnie zdobywamy kolejną platformę/półkę/dach (niepotrzebne skreślić). Mocno to upraszcza rozgrywkę i niektórym może nie przypaść do gustu, ale trudno nie odnieść wrażenia, że mechanika została po prostu dopasowana do ta jak już wspomniałem, należy do tych bardziej relaksujących. Co nie oznacza, że jest to gra dla dzieci. Wręcz przeciwnie. Już po kilku minutach dochodzi do rozdzielenia czworga kociaków, któremu towarzyszą dość dramatyczne okoliczności, potrafiące złapać za gardło nawet największych twardzieli. Ale ten fragment pozostawię wam do samodzielnego odkrycia. Potem zaczyna się główna przyszłości bez zmianTrafiamy bowiem w samo serce opuszczonego miasta przyszłości. Śladów po mieszkańcach jest mnóstwo, ale trafić na żywą istotę jest niezwykle trudno. Pierwszy kontakt nawiązujemy z zurkami. To przedziwne, gąbczaste istoty (przypominające niego headcraby z Half-Life’a) które początkowo uciekają od nas w popłochu, ale w grupie stanowią śmiertelne zagrożenie. Trzeba się salwować ucieczką, jednocześnie próbując strząsać niemilców, próbujących skoczyć na futro naszego pierwszym kompanem zostanie dron B-12, który tłumaczy nam realia, w jakich się znaleźliśmy. Dron ubiera kota w plecak, znany z grafik promocyjnych Stray i w odpowiednich momentach dołącza do rozgrywki czy to w postaci przewodnika, czy latarki. Swoją drogą animacja, gdy główny bohater zostaje wciśnięty w rzeczony plecak po raz pierwszy, idealnie pokazuje istotę bycia kotem. pozbawionym ludzi mieście mieszkają również roboty. Zamiast głów posiadają monitory i widać, że utknęli w przedziwnej rzeczywistości, w której wykonują te same czynności każdego dnia, nie do końca wiedząc, po co i dlaczego. Początkowo reagują na kota nieufnie, ale wystarczy, że futrzak połasi się albo zwinie obok jednego nich w kłębek i zacznie mruczeć, a na ich monitorach pojawi się ikonka wszystko według słów Terry’ego Pratchetta:Jakie inne zwierzę może liczyć nakarmienie nie dlatego, że jest pożyteczne, że pilnuje domu albo śpiewa, ale dlatego że kiedy się je nakarmi, to wygląda na zadowolone? I mruczy. Mruczenie jest bardzo ważne. Mruczenie wygrywa za każdym razem."W skrócie: w przyszłości bez zmian. Kot robi co chce i każdemu w końcu skruszy lód w doniczkach do celuNaszym zadaniem jest, wydostanie się na szczyt wielopoziomowego miasta. I choć początkowo wspomniane roboty są atrakcją samą w sobie, dość szybko okazuje się, że ciekawsze są pozostawione to tu, to tam, pozostałości po ludziach. Z fragmentów zapisków, murali (tu nazwanych wspomnieniami), rozszyfrowujemy, co naprawdę zaszło. Miasto jest brudne, skąpane w mroku, z perspektywy kota zyskuje dodatkowy urok. Kociak jest niewielki, więc wszystko wydaje się większe, bardziej intrygujące. Klimatu dodaje wspaniała muzyka, dodająca całości nieco onirycznego chcę psuć przyjemności w odkrywaniu tego niecodziennego świata, pokazanego z jeszcze bardziej niecodziennej perspektywy, dlatego dodam, że jest to rzecz unikalna w swoim kształcie i muszę jednak malkontentów, bo przygoda w Stray mija niezwykle szybko. Osiem godzin to niewiele, ale ja odpoczywając po niezliczonych już godzinach w chociażby Elden Ring, chłonąłem każdą chwilę i bawiłem przy tym wybornie. Zagadki są ciekawe, ale też nie za trudne, a każda nowa umiejętność (które nabywa głównie B-12) zostaje wprowadzana tak, że nie zdążymy się żadną z nich jak dodamy do tego możliwość strącenia łapką puszki z farbą lub doniczki, zamian czyjegoś dywanu w przydatny drapak, wskoczenia na nieroztropnie ustawiony sto książek, to nie dość, że otrzymamy przepiękną, nieco melancholijną grę, być może dzięki temu, nieco lepiej zrozumiemy 4,5/5*Tytuł recenzji, jak i lead zapożyczyłem z książki "Kot w stanie czystym", autorstwa mistrza Terry’ego Pratchetta, którą przy okazji polecam. Kichanie u kota, tak samo jak u człowieka, jest naturalnym odruchem fizjologicznym. Dzięki niemu do ciała zwierzaka nie dostają się drobnoustroje i zanieczyszczenia, które mogłyby zagrozić jego zdrowiu. Zazwyczaj nie wymaga to z naszej strony żadnej szczególnej reakcji. W niektórych przypadkach może jednak świadczyć o toczącym się w organizmie procesie chorobowym. Podpowiadamy, jakie objawy towarzyszące kichaniu powinny cię zaniepokoić. Dlaczego kot kicha? Kichanie jest odruchem, który powoduje, że gwałtownie wypuszczamy powietrze. Pozwala to na oczyszczenie jamy nosowej i śluzówki z różnego rodzaju potencjalnych zanieczyszczeń i niebezpiecznych elementów. W przypadku zwierząt działa to dokładnie tak samo, jak w przypadku ludzi. Raz na jakiś czas każdy kot kicha. Może być to spowodowane intensywnym zapachem czy nadmiarem kurzu. Kichanie u kota – przyczyny Gdy kot kicha sporadycznie, nie ma powodów do niepokoju. Jeżeli jednak zaczyna to występować coraz częściej, a na dodatek zwierzaka dręczą także inne objawy, warto wybrać się do lekarza weterynarii. Co może powodować kichanie u kota? Alergia Koty, tak samo jak ludzie, miewają alergie, które manifestują się kichaniem. Wówczas zwierzak może mieć zaczerwienione i załzawione oczy. W nosie pojawia się także wydzielina. Przyczyny alergii są bardzo różne. Niektóre koty wyjątkowo źle reagują na smog. Inne mają alergię na pyłki traw. Obserwuj, w jakim okresie najczęściej występują objawy, i skonsultuj się z weterynarzem. Koci katar Chociaż nazwa brzmi niewinnie, koci katar jest bardzo poważną chorobą zakaźną. Narażone na niego są szczególnie koty nieszczepione. Nieleczony bardzo często kończy się śmiercią zwierzęcia lub utratą gałek ocznych i ślepotą. Oprócz kichania objawem kociego kataru jest obfita wydzielina z nosa i ślinienie się. Chory kot trafi formę, jest osłabiony, kaszle i traci apetyt. Wizyta u lekarza jest wówczas niezbędna. Przeziębienie Koty zapadają także na przeziębienia. Szczególnie narażone są zwierzęta o obniżonej odporności. Bezpośrednią przyczyną może być na przykład przewianie na dworze lub balkonie. Przeziębienie u kota wymaga konsultacji z weterynarzem. Zanieczyszczenie jamy nosowej Kot kicha także w momencie, kiedy do jego dróg oddechowych dostanie się jakieś ciało obce. Czasami koty wychodzące mają kontakt z dużą ilością traw lub innych roślin, których fragmenty czasami dostają się do nosa zwierzęcia. Jeżeli twój kot podejrzanie często kicha, możesz zabrać go do lekarza weterynarii, który za pomocą sprzętu obejrzy wnętrze nosa i wyjmie zalegające tam ciało obce. Kichający kot – jak mu pomóc? Sporadyczne kichanie to nie powód do niepokoju. Jeżeli jednak często się powtarza, a dodatkowo towarzyszą mu inne objawy, wizyty w gabinecie lekarza weterynarii może być konieczna. Twoją uwagę powinny zwrócić takie symptomy jak: wysięk z jamy nosowej,kaszel,załzawione i zaczerwienione oczy,pogorszenie się ogólnego stanu kota,brak apetytu,wzmożone ślinienie się,pozycja bólowa,zmiana zachowania zwierzęcia. Wielu opiekunów zastanawia się, w jaki sposób pomóc choremu zwierzęciu. Warto w tym momencie zaznaczyć, że na własną rękę nie jesteśmy w stanie nic zrobić. Podstawowym i najważniejszym sposobem na pomoc kotu jest jak najszybsza wizyta u lekarza weterynarii. Podczas oczekiwania na wizytę w lecznicy zapewnij kotu spokój i komfortowe warunki. Jeżeli twój zwierzak jest wychodzący, nie wypuszczaj go z domu, dopóki nie uzyskasz diagnozy i nie zostanie podjęte leczenie. Przygotuj książeczkę, w której znajdują się potrzebne zaświadczenia o szczepieniach. Są one szczególnie istotne w procesie wykluczania kociego kataru. Kichający kot – czy jest w niebezpieczeństwie? Kiedy z naszym zwierzakiem dzieje się coś niedobrego, natychmiast zaczynamy popadać w czarne myśli. Wzmożone kichanie, któremu towarzyszą inne objawy, może powodować fale niepokoju u zatroskanych opiekunów. Przeziębienie czy nawet koci katar to choroby, które można wyleczyć, jeżeli terapia zostanie podjęta odpowiednio wcześnie. Czy jednak możliwe, że kichanie kota jest symptomem dużo gorszej – śmiertelnej choroby? Niestety, istnieje taka możliwość. Warto jednak zaznaczyć, że są to choroby występujące stosunkowo rzadko. Niemniej jednak kichanie, któremu towarzyszy wysięk z nosa, może być powodowane przez nowotwory nosogardzieli. Zdarzają się także polipy, które lokują się właśnie w tych rejonach kociego ciała. W niektórych przypadkach koty zapadają także na zapalenie jamy nosowej. Bardzo często przyczyny choroby nie są znane, czasami jednak ma ona podłoże alergiczne. Warto także zaznaczyć, że potencjalne ciało obce w nosie powoduje intensywne ataki kichania tylko na początku. Z czasem stają się one coraz rzadsze, nie oznacza to jednak, że niechciany element zniknął. Kot kicha – co podać? Kiedy nasze zwierzę choruje, pierwszym odruchem jest potrzeba udzielenia mu pomocy. Warto jednak zaznaczyć, że na własną rękę nie jesteś w stanie wiele zrobić. Kiedy kot kicha, kaszle, ślini się i ma załzawione oczy, najlepszym co można zrobić jest umówienie wizyty u lekarza weterynarii. Nawet jeżeli podejrzewasz, że twój kot mógł się przeziębić, nigdy, pod żadnym pozorem nie podawaj mu żadnych leków bez konsultacji z lekarzem. Wiele niesteroidowych leków przeciwzapalnych, takich jak popularny ibuprofen, stanowi dla kotów bardzo mocną truciznę. Chociaż ludziom przynoszą one ulgę w stanie zapalnym i bólu, dla zwierząt mogą być śmiertelnie niebezpieczne. Najlepszym rozwiązaniem jest wyszukanie w okolicy lekarza weterynarii, który przyjmie cię jak najszybciej, i po prostu udanie się na wizytę. Zawsze zabieraj ze sobą kota, ponieważ nawet najdokładniejszy wywiad nie zastąpi obejrzenia pacjenta. Z kichającym kotem u weterynarza Na początku lekarz weterynarii będzie próbował ustalić przyczynę kichania. Ważny jest tutaj szczery wywiad, w którym udzielisz informacji na temat stanu kota oraz okoliczności jego życia. Niczego nie zatajaj i staraj się być jak najbardziej precyzyjny. Nawet jeżeli kot kicha i źle się czuje od wielu dni, nigdy nie okłamuj lekarza, że objawy zaczęły się wczoraj. Często czujemy się winni i wstydzimy się, że nie podjęliśmy działania wcześniej. Nie warto zastanawiać się nad tym, jak oceni cię weterynarz. Liczy się prawidłowa diagnoza i skuteczne leczenie, a o to trudno bez twojej pomocy. Jakie badania wykonuje lekarz weterynarii? Jeżeli objawy choroby (na przykład kociego kataru) nie są ewidentne, należy przede wszystkim wykluczyć obecność ciała obcego w jamie nosowej. W celu jej dokładnego obejrzenia lekarz wykonuje badanie, które nazywa się rinoskopią. Nie jest to jednak często praktyka, ponieważ w większości przypadków za kichanie odpowiadają alergie lub infekcje. Możesz spodziewać się przede wszystkim wywiadu i kontrolnego badania krwi. Kot kicha z bardzo różnych powodów. Warto przede wszystkim obserwować zwierzaka i zwracać uwagę na anomalie, które towarzyszą jego zachowaniu. Samo kichanie niemal nigdy nie jest problemem. Może ono informować o chorobach i kłopotach – czasami nawet bardzo poważnych. Właśnie dlatego tak ważny jest czas twojej reakcji. Czasami wybrać się na wizytę i potwierdzić, że nie dzieje się nic złego, niż przeoczyć początek poważnych problemów. Koty z natury są bardzo nieufne i ostrożne w kontaktach z człowiekiem. Potrafią być również obrażalskie, dlatego wystarczy jakiś drobiazg, aby relacje z mruczkiem uległy poluzowaniu. Właściciele, szczególnie niedoświadczeni, często nie zdają sobie sprawy z tego, jak łatwo jest nadszarpnąć kocie zaufanie. Oto przykłady sytuacji, w których kot z pewnością się na Ciebie obrazi. Gdy zostawisz go samego na kilka dni Wiele kotów jest na to wyczulonych, dlatego nie należy z góry zakładać, że obecność właściciela jest mruczkowi obojętna – byle miska była pełna. Jeśli musisz zostawić kota samego na kilka dni, to licz się z tym, że po powrocie wcale nie będzie skakać z radości na Twój widok, a wręcz może Cię unikać, manifestując w ten sposób swoją urażoną dumę. Gdy oddasz go pod opiekę kogoś obcego Myślisz, że rozwiązaniem jest powierzenie kota pod opiekę znajomym czy rodzinie? Nic bardziej mylnego. To również może się mruczkowi nie spodobać i stanowić pretekst do śmiertelnego obrażenia się na właściciela. Zwłaszcza, jeśli kot nie zna swoich opiekunów, a tym bardziej nie lubi ich dzieci… Gdy przeprowadzisz remont Koty generalnie nie lubią zmian, zwłaszcza rewolucyjnych. Powodem do obrażenia się na właściciela może być zwykła zmiana lokalizacji miseczki z jedzeniem, a co dopiero mówić o kapitalnym remoncie mieszkania czy domu. Nie dość, że kot będzie przez wiele tygodni żyć w hałasie, to jeszcze będzie musiał na nowo poznać swoje środowisko, co z pewnością mu się nie spodoba. Gdy zaniedbasz codzienne rytuały Każdy kot lubi rutynę, dlatego zmiana porządku dnia czy zrezygnowanie z rzeczy, które do tej pory były dla niego oczywiste, może być pretekstem do obrażenia się na właściciela. Przykładowo: kot jak co dzień przychodzi do Ciebie na obowiązkową porcję miziania, ale Ty go odganiasz, bo przyniosłeś pracę z biura do domu? Licz się z konsekwencjami w postaci ostentacyjnego unikania Ciebie i pozostałych domowników. Aby nasz kotek był zdrowy, powinniśmy szczególnie dbać o jego dietę. Kot to nie zsyp na odpadki – nawet jeśli czasem tak sie zachowuje. Musimy być odporni na kocie żebry. Błagalne spojrzenie i żałosne miałki podczas spożywania ludzkich posiłków z pewnościa nie oznacza, że pupil jest głodny. Jak raz podzielimy się z nim jakimś smakołykiem, to już nie odczepimy się od futrzastego żebraka. Koty powinny jeść specjalną, kocią karmę dobrej jakości. Mogą to być chrupki, uzupełniane surowym lub gotowanym mięsem (mięso surowe powinno być przemrożone). Mogą to być puszeczki z dużą zawartościa mięsa – marketowe zawierają tylko 3-4% mięsa, w sklepach zoologicznych można kupić z zawartością 80-99%. Dietę możemy uzupełnić: żółtkiem jaj, twarożkiem, jugurtem naturalnym Nigdy nie podawaj kotu takich produktów jak: mleko – na wszystkich filmach i kreskówkach domowe koty z upodobaniem chłepcą mleko. Koty nie zostały przez naturę wyposażone w odpowiedni enzym rozkładający laktozę (cukier zawarty w mleku). Nie strawiona laktoza fermentuje w jelitach powodując biegunkę. Wprawdzie część kotów toleruje niewielkie ilości mleka ale podawanie go nie ma sensu. Koty powinny pić wodę, koniecznie świeżą. Jeżeli upierasz się przy mleku, to kup takie bez zawartości laktozy, psie jedzenie – w domu, gdzie jest pełno zwierząt trudno upilnować, który zwierzak stołuje się w której misce. Warto przypilnować, żeby kot żarłok, nie podjadał psu jego porcji. Kot żywiący się psią karmą narażony jest na poważne choroby serca i inne schorzenia. Dlaczego? Kocia karma zawiera wszystkie potrzebne kotu składniki, w tym aminokwasy zwane tauryną, które nie występują w psiej karmie. Kocie i psie jedzenie różnią się zawartością witamin (inna postać witaminy A) i obecnością kwasu arachidonowego potrzebnego kotom ale zbędnego psom. Kocia karma zawiera niezbędną kotom ilość protein i tłuszczów, w psiej karmie znajduje się zbyt wiele węglowodanów. cebula – w stanie surowym wyjątkowo brzydzi koty, więc nie ma zagrożenia, że skradną kawałek i zjedzą po kryjomu. Jednak wiele potraw ludzkich zawiera cebulę smażoną lub gotowaną. Bardzo zły zwyczaj dzielenia się posiłkiem lub pozwalanie na wylizanie talerza – może skończyć się chorobą kota. Cebula powoduje u kota anemię i obecna w codziennej diecie może być dla zwierzaka niebezpieczna. wątróbka – lekko podgotowana, raz na jakiś czas – nie powinna zaszkodzić a nawet jest korzystna. Jednak podawana codziennie, grozi kotu zatruciem witaminą A. Poza tym, surowa wątróbka może spowodować biegunkę a zbyt ugotowana – zatwardzenie. kości – koty to nie psy, nie szaleją za kośćmi. Podawanie kotu mięsa z kością, zwłaszcza drobiowego, może mieć tragiczny finał. Drobiowe kości są bardzo łamliwe i zjedzone przez kota mogą przebić jego żołądek. białko kurze – żółtko jest wskazane raz na jakiś czas (1-2 razy w tygodniu), ale białko może spowodować niedobór witaminy biotyny (wit. B7). Białko zawiera awidinę, enzym, który powoduje, że biotyna nie jest przyswajana przez organizm. Niedobór biotyny powoduje u kotów wypadanie sierści, zahamowanie wzrostu, problemy skórne. Niezdrowe dla kota są też: czekolada kawa i jej ziarenka napoje zawierajace kofeinę czosnek surowe lub wedzone ryby tłuste sosy alkohol grzyby ciasto drożdżowe liście i łodygi ziemniaków, pomidorów, rabarbaru spleśniałe i zepsute jedzenie. Bardzo polecamy karmy znajdujące się poniżej: Fundacja 'Koci Pazur' Fundacyjne forum kociarzy z Poznania Katia, Elena, Dosia i Debi Autor Wiadomość kat Dołączyła: 18 Mar 2013Posty: 15141Skąd: Poznań Wysłany: Nie 01 Mar, 2020 21:20 Katia, Elena, Dosia i Debi Kontakt w sprawie adopcji: Ankieta adopcyjna adopcje@ 502 111 279 (pon. i czw. 18-20) ------ Dziewczynki, ok. 8-9 miesięczne, trafiły do naszej wolontariuszki w dramatycznych okolicznościach. Późnym, styczniowym wieczorem zadzwonił pan, któremu ich los nie był obojętny, ale niestety ma taką pracę, że musi bardzo dużo podróżować i nie był w stanie zapewnić kotom właściwej opieki. Zadzwonił do wolontariuszki, bo już wcześniej pomagała z kastracją stada, z którego pochodzi Amelia i Chloe, a dziewczynki są właśnie córkami Amelii. Tego wieczora wrócił z delegacji i zobaczył, że koty są w bardzo złym stanie, nic nie chciały jeść, wymiotowały. Wolontariuszka niestety niezmotoryzowana i dopiero na rano znalazła transport i mogła po nie pojechać. Ze złapaniem nie było większego problemu, bo kocięta były mało ruchliwe. Widać było, że źle z nimi, więc od razu zostały zabrane do lekarza. Wetka podejrzewała zatrucie, być może toksynami z robali, ale możliwe też, że coś zjadły. Wszystkim zostały zrobione podstawowe badania, do tego dostały zestaw leków i kroplówki i po jakimś czasie zaczęły dochodzić do siebie. Ale niestety wszystkie cztery mają dziąsła w opłakanym stanie. Przed nimi kastracje połączone najprawdopodobniej z ekstrakcją i testy. Na razie zostały pierwszy raz zaszczepione, żeby nie kusić losu. W takim stanie nie ma już opcji powrotu na ulicę, tym bardziej że teren, na którym żyły, znajduje się bardzo blisko przelotowej drogi i większość kotów z tego stada zginęła pod kołami samochodów Na razie przebywają w zimnej, ogrodowej altanie, bo innych miejsc brak Dlatego szukamy dla nich domów, czy to tymczasowych, czy stałych. W stadzie, na moment zabierania dziewczynek, zostały jeszcze dwa, około roczne kocurki, były wtedy w dobrym stanie. One też powinny zostać zabrane, przynajmniej na kastarcję, ale na razie nawet na czas rekonwalescencji brak dla nich miejsca Dziewczynki bardzo szybko oswoiły się. Nie mają jeszcze imion, na razie wolontariuszka nazywa je Krówką, Czarnulką, Pingwinką bardziej czarną i Pingwinką bardziej białą . A może ktoś wymyśli dla nich jakieś ładne imiona? "Mała Amelia", czyli Pingwinka najbardziej podobna do mamy Amelii, jest najmniej oswojona, ale przy jedzeniu można ją głaskać. Pozostałe trzy to wielkie miziaki! Czarnulka jest też wielkim łakomczuchem, pierwsza do jedzenia Wszystkie trzy, jak tylko wolontariuszka do nich przychodzi, zaczepiają ją, barankują, wchodzą na kolana, przytulają się i wywalają brzuchy do głaskania. Kotki są ze sobą bardzo zżyte, ale myślimy, że dobrze dogadają się też z innymi kotami, bo są jeszcze młode i skore do zabawy. Krówka - Katia Czarnulka - Elena Pingwinka bardziej biała - najbardziej podobna do Amelii - Dosia Pingwinka bardziej czarna - Debi Siostrzyczki razem A w takim stanie są dziąsła Katia i Elena na ZDJĘCIACH. Debi i Dosia na ZDJĘCIACH. Dziewczynki na FILMACH. Ostatnio zmieniony przez jaggal Sro 20 Lip, 2022 09:39, w całości zmieniany 4 razy saszka Leniwiec Poldek Dołączyła: 30 Wrz 2015Posty: 6249Skąd: Poznań Wysłany: Nie 15 Mar, 2020 15:53 Co u dziewczynek? Dorobiły się imion? _________________If cats looked like frogs we'd realize what nasty, cruel little bastards they are. Style. That's what people remember. kat Dołączyła: 18 Mar 2013Posty: 15141Skąd: Poznań Wysłany: Nie 22 Mar, 2020 22:45 Tak, mają już imiona Krówka to Katia, Czarnulka - Elena, Mała Amelia - Dosia, Pingwinka - Debi. Dziewczynki są już zaszczepione. Czekają je jeszcze sterylki i usuwanie zębów, ale koronawirus nie sprzyja temu - gabinety czynne krócej i mniej zabiegów jest robione Wszystkie kicie są bardzo żywe, skoczne, żarłoczne i przytulaśne Jakby chciały najeść się za te wszystkie niezbyt syte tygodnie Jak Ania wchodzi, to nie może posprzątać kuwet, bo wchodzą pod rękę, kładą się i brzuchole wystawiają do drapania. Uwielbiają bawić się piórkami, myszkami i tym, co wpadnie im w łapki. Mała Amelka, czyli Dosia trzyma jeszcze trochę dystans, ale jak się nad nią trochę popracuje, to i z niej będzie miziak. Bardzo przydałyby się dla nich domy... kat Dołączyła: 18 Mar 2013Posty: 15141Skąd: Poznań Wysłany: Nie 29 Mar, 2020 16:53 Nowe zdjęcia dziewczynek - takie piękne miziaki szukają domów Są bardzo towarzyskie i w stosunku do siebie i do człowieka. Nie nadają się na jedynaczki, ale nie muszą iść w pakietach ze sobą. Ważne, żeby w nowych domach miały kocie towarzystwo. Nie znamy na razie ich stosunku do psów... Katia Elenka Dosia I Debi - zjadaczka butów kat Dołączyła: 18 Mar 2013Posty: 15141Skąd: Poznań Wysłany: Nie 19 Kwi, 2020 20:26 Nowe wieści od dziewczynek. Debi jako pierwsza jest już po kastracji i usunięciu większości zębów. Zabieg zniosła bardzo dobrze, tylko przez jakiś czas trochę trzepała głową, możliwe, że czuła jakiś dyskomfort w jamie ustnej. Ale teraz jest już wszystko dobrze. W najbliższych trzech tygodniach kolejne dziewczynki będą miały zabiegi. Niestety tak na raty, bo z powodu koronawirusa gabinety są czynne krócej i trudniej się umówić na kastrację połączoną z usunięciem zębów Ostatnio zmieniony przez kat Nie 19 Kwi, 2020 22:48, w całości zmieniany 1 raz AnkaB Dołączyła: 27 Sie 2016Posty: 805Skąd: Czerwonak Wysłany: Nie 19 Kwi, 2020 20:59 Jedna z koteczek trafiła do klatki. Powód? Na pewno nie chodzi o pogorszenie zdrowia, wręcz przeciwnie, koteczki są pełne energii, szaleństwa podczas zabawy i ciągle, niezmiennie dopisuje im apetyt. Debi, bo to o niej mowa, jest już po sterylizacji i dla jej dobra, i bezpiecznego gojenia się ranki musi troszkę odpocząć. W czwartek jedzie do kontroli w towarzystwie kolejnej siostry, która będzie sterylizowana i zajmie jej miejsce w klateczce. Kiedy wchodzę do altany, żeby je nakarmić i trochę się z nimi pobawić, muszę uważać, żeby którejś nie nadepnąć Na mój głos wyskakują z ukrycia i nawet wycofana Dosia, coraz częściej się wychyla i przyłącza do zabawy. Przy jedzeniu nawet daje się pogłaskać AnkaB Dołączyła: 27 Sie 2016Posty: 805Skąd: Czerwonak Wysłany: Pon 25 Maj, 2020 22:06 Cała gromadka jest już wysterylizowana i po częściowym usunięciu ząbków. Oczywiście niektóre wymagały kontroli, ale wszystkie są już zdrowe, ranki zagojone i są gotowe do adopcji . Wykluczamy adopcje jako jedynaki, ponieważ uwielbiają towarzystwo futrzaków, razem się bawią, skaczą, robią ze sobą zapasy i podchody. Rano altana wygląda jakby przeszedł tajfun Polecamy więc koteczki na dokocenie lub w dwupaku a nawet można i tak Dosia podchodzi jeszcze na dystans, ale coraz częściej wychodzi ze swojej norki Debi jest największą zadziorą i prowodyrką do zabawy, nawet Dosię rozrusza. Elenka ma wielki apetyt, zawsze pierwsza przy misce. Katia spokojna, ułożona koteczka, zawsze blisko człowieka. Jednak razem potrafią stworzyć tornado i potem zastanawiam się od czego zacząć sprzątanie Ostatnio zmieniony przez jaggal Pon 25 Maj, 2020 23:27, w całości zmieniany 1 raz kat Dołączyła: 18 Mar 2013Posty: 15141Skąd: Poznań Wysłany: Nie 07 Cze, 2020 14:15 Dziewczynki są super fajne Miałam okazję poznać je jakiś czas temu i jestem nimi zachycona. Faktycznie Dosia jest jeszcze troszkę nieśmiała, ale myślę, że niedługo i ona się otworzy. Katia jest super grzeczna A Debi i Elenka to już prawdziwe pieszczochy Tak się zachowywały, jak tylko do nich przyszłam Zabawa - zawsze Katia delikatna... ale czasami i jej zdarza się zaszaleć kat Dołączyła: 18 Mar 2013Posty: 15141Skąd: Poznań Wysłany: Nie 14 Cze, 2020 22:33 Dosia nadal jest najbardziej nieśmiała z całej czwórki, ale i ona powoli zaczyna się bawić. Sami zobaczcie. Niestety ostatnie dni pokazały, że w altanie, w której przebywają dziewczynki za chwilę będzie taka sauna, że nie będą mogły tam dłużej przebywać. W piątek termometr wskazał prawie 30 stopni, a wczoraj nawet 32. Dziewczynki leżały jak szmatki na podłodze i nie miały apetytu Szukamy dla nich pilnie domów, najlepiej stałych, bo są już gotowe do adopcji. Zdrowe, zaszczepione, mogłyby już pakować plecaczki... Cynamon Dołączyła: 16 Maj 2013Posty: 3401Skąd: Poznań Wysłany: Nie 14 Cze, 2020 22:42 kat, Jakbym widziała Zorkę Patykoterapia działa Chociaż u nas już nie jest niezbędna do wymiziania Super koteczki i oby jak najszybciej znalazł się dla nich DT! Mocno trzymam kciuki kat Dołączyła: 18 Mar 2013Posty: 15141Skąd: Poznań Wysłany: Pon 15 Cze, 2020 00:27 Dziękujemy! AnkaB Dołączyła: 27 Sie 2016Posty: 805Skąd: Czerwonak Wysłany: Nie 28 Cze, 2020 15:46 Uff jak gorąco! Całe szczęście, że dziś ostatni dzień upalny, od jutra będzie prawie 10 stopni mniej, więc trochę więcej wytchnienia. W altanie bardzooo gorąco. Dziewczynkom moczymy ręczniki i koce w zimnej wodzie aby mogły się trochę schłodzić. AnkaB Dołączyła: 27 Sie 2016Posty: 805Skąd: Czerwonak Wysłany: Nie 28 Cze, 2020 17:14 Dodatkową zmorą dla koteczek jest wielka ilość dużych much , są wszędzie kat Dołączyła: 18 Mar 2013Posty: 15141Skąd: Poznań Wysłany: Sob 11 Lip, 2020 23:04 Katia się pochorowała Od kilku dni ma gorszy apetyt i wczoraj temp. 40 stopni Pani doktor zaleciła leki. Widać delikatną poprawę, ale ciągle nie jest tak, jak powinno być Nie wiadomo co może być przyczyną... Być może niekastrowany kocur za ścianą, który powoduje u niej duży stres... Na pewno sytuacji nie poprawia fakt, że w altanie jest bardzo gorąco i duszno... Pozostałe dziewczynki na razie dobrze, oby u nich się nic nie wykluło... Bardzo przydałyby się dla nich domy, najlepiej stałe... Dziewczynki są kochane i bardzo proludzkie, no może z wyjątkiem Dosi, która potrzebuje jeszcze trochę pracy, ale gdyby miała człowieka przez większą część doby, to na pewno proces oswajania się znacznie by przyspieszył... Katia Debi Dosia Elenka - tak nam pokazuje języczek Grupowo kat Dołączyła: 18 Mar 2013Posty: 15141Skąd: Poznań Wysłany: Pon 10 Sie, 2020 22:16 Dziewczynki w sobotę musiały awaryjnie zmienić miejsce na inną bardzo tymczasową miejscówkę, ponieważ temperatura w altanie, w której przebywały, wzrosła do... ponad 35 st. C. Jedna z nich nawet miała objawy przegrzania - temp. 39,5 plus leżała jak szmatka bez ruchu Teraz dziewczynki mają jeszcze mniejszą przestrzeń, ale temp. jest tam niższa o kilka stopni - w granicach 27-28 st C. Niestety nie znalazły się dla nich jak do tej pory żadne domy, ani stałe, ani chociaż tymczasowe Altana, w której przebywały dziewczynki: Katia siedząca w oknie i wypatrująca domu... Debi Dosia Elenka Wyświetl posty z ostatnich: Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

nie może być na kocie